Halina Zygmuntówna


Halina Zygmuntówna, znana również pod nazwiskiem Halina Zygmunt oraz pseudonimem „Kalina”, to postać o niezwykłej historii. Urodziła się 7 listopada 1919 roku w Kielcach, a życie zakończyła tragicznie 30 kwietnia 1943 roku we Wrocławiu.

Była łączniczką Armii Krajowej i aktywnie uczestniczyła w walkach o wolność oraz niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej, szczególnie na terenie Zagłębia Dąbrowskiego.

Halina Zygmuntówna była również członkinią Związku Orła Białego, co podkreśla jej zaangażowanie w dążenie do suwerenności kraju. Jej życie i działania pozostają przykładem odwagi i oddania w walce o prawdę i wolność.

Życiorys

Halina Zygmuntówna przyszła na świat 7 listopada 1919 roku w Kielcach. Była córką Walentego i Anastazji, z domu Miller. Wychowanie, jakie zapewnili jej rodzice, było naznaczone głębokim polskim patriotyzmem, który miał znaczący wpływ na jej późniejsze życie. Naukę rozpoczęła w Gimnazjum im. Emilii Plater w Sosnowcu, gdzie osiągnęła sukces, zdając tak zwaną „małą maturę”. Jej aktywność w harcerstwie, w ramach szkolnej Drużyny Słonecznej im. Zofii Krókowskiej, odzwierciedlała zaangażowanie i pasję do działania.

W 1938 roku rodzina przeniosła się do Dąbrowy Górniczej, osiedlając się przy ulicy Hutniczej 7, w pobliżu dzisiejszej Huty Katowice. W tym okresie Halina podjęła pracę w Fabryce Drutu i Wyrobów z Drutu braci Klein. Po wybuchu II wojny światowej jej życie przybrało dramatyczny obrót, gdyż przystąpiła do konspiracyjnej Organizacji Orła Białego, w której była wspierana przez swojego ojca. W listopadzie 1939 roku złożyła przysięgę wobec Komendanta Inspekcji na terenie Dąbrowy Górniczej, Mariana Gawendy Burzy.

W czasie wojny Halina angażowała się w szereg działań konspiracyjnych, pełniąc rolę łączniczki oraz kolporterki pisma „Nasze Sprawy”, którego redaktorami były dr Jadwiga Makowska oraz jej mąż, Piotr Makowski. Wsparła również sekcję sabotażowo-dywersyjną, przechowując oraz transportując broń i materiały wybuchowe. Współpraca z zespołem Orła Białego, aktywnym w Łagiszy, umożliwiła jej pozyskiwanie materiałów wybuchowych, które następnie przenosiła do łaźni miejskiej w Czeladzi, gdzie wytwarzano bomby zegarowe. Jej odwaga objawiła się między innymi w rozrzucaniu ulotek „Do świata pracy Polski” na terenie fabryki łańcuchów w Dąbrowie Górniczej.

Dodatkowo, aktywnie uczestniczyła w tajnym nauczaniu oraz w akcjach pomocowych, wspierając jeńców wojennych oraz więźniów obozów zagłady. Niestety, w marcu 1941 roku Halina została aresztowana przez gestapo. Przez pewien czas przebywała w więzieniu w Sosnowcu, a później w obozie śledczym w Mysłowicach oraz Świdnicy, gdzie była poddawana brutalnym torturom. W oczekiwaniu na „rozprawę sądową” przetrzymywano ją w twierdzy kłodzkiej. Pomimo niesłychanych okrucieństw, jakie miały miejsce w czasie śledztwa, Halina wykazała się niezwykłą odwagą.

Wraz z innymi harcerzami oraz członkami Organizacji Orła Białego z tzw. „grupy Reronia” została postawiona w obliczu zarzutów zdrady stanu, co zaowocowało wyrokiem śmierci. W dniu 30 kwietnia 1943 roku wyrok wykonano na „Kalinie” we Wrocławiu, gdzie stracono ją przez ścięcie głowy na gilotynie, podjęty z rozkazu Volksgerichtshof. Niemieckie władze zezwoliły jej jedynie na sporządzenie listów do rodziny przed jej tragiczną śmiercią.

Wykształcenie

Większość informacji o edukacji Haliny Zygmuntówny pozostaje w sferze niepewności. Wiele wskazuje na to, że posiadała niepełne wykształcenie średnie. Po przeprowadzce do Zagłębia Dąbrowskiego rozpoczęła naukę w Gimnazjum Żeńskim im. Emilii Plater w Sosnowcu, gdzie nawiązała swoje pierwsze kontakty z harcerstwem. Również w marcu 2019 roku, władze szkoły ogłosiły plany, aby jedna z sal tego liceum nosiła imię harcerek Drużyny Słonecznej, w której Halina aktywnie działała.

Treść listu napisanego przed śmiercią

List ten, pełen głębokiego smutku i miłości, został napisany w godzinie śmierci przez osobę, która z wielką wrażliwością dzieli się swoimi odczuciami.

Ukochana, najdroższa Mateńko, siostrzyczki i bracia!!! Niniejszy list zwiastuje Wam mili moi kochani, tragiczną smutną wiadomość, mej, gdyż ten list piszę w godzinie śmierci, Przygotowuję się na drogę wieczności. Żal duszę ściska, boleść serce czuje. Muszę odejść, już nigdy nie ujrzę Was, nie usłyszę Waszych głosów. Nie zobaczymy się już na tym padole łez, lecz mam nadzieję, że w życiu wiecznym zobaczymy się. I już nigdy nas nie rozłączą. Ciężko mi odejść, bardzo ciężko, och gorzką śmiercią ginę, szczątki mego biednego ciała nie spoczną blisko Was, Najmilsza ukochana Matuś, upadam do Twych kolan, oplatam ramionami i tulę skołataną głowę, obsypuję pocałunkami kochane, spracowane ręce i łagodne, piękne czarne oczy. Żegnam Cię Matuchno na zawsze, żegnaj. Błagam Cię, nie płacz, nie rozpaczaj, nie płacz Matuś, nie płacz. Będzie mi ciężko iść z dzbankiem Twoich łez, nie płacz, błagam Cię. Pomódl się za mnie, nie myśl o mnie źle, przebada; mi wszystko, bo ja bardzo cierpię i za wszystko bardzo żałuję. Oby Bóg osłodził Ci gorzkie życie, abyś doznała szczęścia, na jakie w pełni zasługujesz. Bądź zdrowa Matuś ukochana. Najdroższa laleczko i Stasiu! Z całych sił przyciskam Was do siebie i obsypuję pocałunkami. Biedactwa, niech Bóg i Matka Najświętsza ma Was w nieustannej opiece. Otoczcie miłością i szacunkiem znękaną Mateczkę, otrzyjcie łzy i starajcie się zagoić Jej umęczone serce. Nie zapominajcie o Halince i o tym, dlaczego muszę umrzeć w zaraniu swego życia. Najdroższy Heniu! Niech Ci Bóg błogosławi i Matka Najświętsza, niech Cię prowadzi po tej smutnej drodze życia, Heniu drogi braciszku, z bólem odchodzę, nie zobaczę Cię więcej, nie ucałuję. Heniu, kochany chłopcze dziękuję Ci za wszystko,proszę dotrzymaj słowa, opiekuj się Mateczką, Żegnaj! Ściskam Cię mocno i całuję kędzierzawą główkę, Kochany Władziu, Zosiu, Rysiu i Halusiu życzę Wam szczęścia i powodzenia, chowajcie się śliczne dziateczki w szczęściu. Kochany Rysieńku, wyrośnij na dzielnego człowieka, kochaj swoich rodziców. Kochana Malinko moja imienniczko. Ty teraz nie zrozumiesz, dlaczego Twoja ciocia w tak młodym wieku odeszła w zaświaty, ale gdy podrośniesz, to mamusia Twoja powie. Halinko-ciocia Cię mocno przyciska do serca i całuje, zmów paciorek za mą biedną duszę. A więc żegnajcie. Bywajcie zdrowi. Muszę odejść na zawsze, ale odchodzę dzielnie i dumnie, ani jedna łza nie błyśnie mi w oczach. Kochany Tadku, gdy wrócisz zdrowo to zaopiekuj się naszą Mateczką, pamiętaj o mojej prośbie. Matuchna tak wiele przecierpiała w swoim życiu, że należy się jej troskliwa opieka. Wierz mi, że słowo matka to najczulsze wyrażenie miłości. Poza tym kochany Tadziu życzę Ci szczęścia i powodzenia, żegnam, bywaj zdrów. Całuję Cię mocno i ściskam Twoją dłoń. Mateczko, Matuś, Matucho ukochana, w tych słowach mieści a się wszystko. Żegnajcie, bywajcie zdrowi, Bóg z Wami, Wasza dzielna, ale smutna Halinka odchodzi o godzinie 18,30. Żegnajcie, ukochany jedyny Kaziku całuję Cię i ściskam mocno dłoń Twoja zawsze Haluś! Żegnajcie moi kochani – idę do Pana Boga.

Wielką siłę i determinację widać w każdym wyrazie tego listu.Pisany w momencie pożegnania, odzwierciedla głębokie uczucia oraz złożoność relacji rodzinnych, które autor cenił ponad wszystko.


Oceń: Halina Zygmuntówna

Średnia ocena:4.65 Liczba ocen:23